www.reko.fora.pl

Zarzyk

Bitwa mi się podobała, pierwszy raz uczestniczyłem w zabawie z podchodami upadamien i naprawdę ciągnięciem rannych!. Poza niesamowitym upadkiem Łukasza ogromny szacun dla SAD-u za osłonę kilka razy niesamowicie dobrze wyczuli moment i strzelili kilka sekund po tym jak zeszliśmy z linii między nimi a Polakami.
Generalnie jak na festyn to było genialnie.

Stosel

Fotki Waszmosciowie fotki prosze!!!

Lukaszek

Na chwilę obecną wygooglałem tylko jedno (kurde, ale ze mnie kurdupel) jak to grzecznie idziemy zebrać lanie, podejście drugie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Stosel

Jakie śliczne Austriaki Wink

JOHNY

cieszą mnie wasze posty Exclamation

w imieniu swoim i 3 ppkw wszystkim wielkie dzięki!

ja miałem podobne odczucie jak Rogal, jak bym wiedział że to tak blisko Wisły to bym przyjechał dzień wcześniej z wędką- oczywiście historyczną Exclamation

stefan

Johny ty?

dzien wczesniej??? Shocked

Masz goraczke czy urlop??
faktycznie Shocked

b. fajnie wygladaliscie

Palafox

Też tak myślałem. Sądziłem że bardziej będziecie wygladać jak w piżamach. Ale nie, ok bylo.

Darek Grenadier

W lejbikach było ok, ale same koszule to już kicha.

Z każdej nawet najbardziej przaśnej i kiczowato się zapowiadającej imprezy można zrobić coś fajnego - nauczyć się, poćwiczyć.

Specjalnie, dlatego wyszedłem tak daleko na przedpole naszego "szańca" / "reduty" abyśmy mogli się pobawić i poćwiczyć. I jak teraz to wspominam to zauważam dwie rzeczy. Pierwsza dotycząca bezpośrednio mnie to konieczność szybkiego podejmowania decyzji i przekładania ich na możliwy do zrealizowania rozkaz. Czasami nawet samo określenie strony może być problemem (na szczęście tym razem to szło mi dobrze) nie mówiąc już o wykombinowaniu, jaka decyzja jest najlepsza.
Ważny jest czas podjęcia decyzji – nawet najlepszy rozkaz wydany za późno nie uratuje sytuacji. Taka sytuacja miała miejsce przy pierwszym starciu, gdy zorientowałem się, że nie zdążymy nabić i wystrzelić w podchodzącą 3-ke i rzuciliśmy się do ucieczki. Tu było wszystko za późno – gdyby nie artyleria to tylko schowanie się za „szaniec” dawało jako taką szansę dania oporu i to nie wszystkim. Przypominam, że „rannych” porzuciliśmy na przedpolu.
Brakowało tam podziału na linię i wycofania chodź by części w zorganizowany sposób pod osłoną pozostających. To teoretycznie można było zrobić, ale też nie było czasu, aby to zorganizować.
I druga rzecz to żołnierze. Na szczęście, dawaliście sobie nieźle radę z komendami i podstawowymi manewrami, (co nie do końca wykorzystałem), ale już prędkość ładowania była bardzo niska i moja obawa o realizację tych bardziej problematycznych uniemożliwiła szybkie manewrowanie.
Generalnie wyglądaliśmy i działaliśmy jak jednostka słabo wyszkolona – raczej rekruci lub oddziały tyłowe niż frontowcy i jednostki liniowe. Niestety to już było naturalne a nie, udawane.

Lukaszek

JOHNY

żołd wypłacam w Cytadeli

JOHNY

Ci co nie byli w cytadeli- czeka żołd zgłaszajcie się na pw albo telefon