Forum www.reko.fora.pl Strona Główna www.reko.fora.pl
Forum Federacji Rekonstrukcji Historycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kulinarnie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Barwa, broń i targowisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miś




Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Republika Żoliborska

PostWysłany: Pią 12:09, 18 Gru 2009    Temat postu: Kulinarnie

W sumie niesłusznie mało dbamy o ten aspekt naszej epoki - więc wklejam dla potomności "mięsko" dotyczące XW, reszta artykułu dostępna pod poniższym linkiem. Dodatkowo mamy porównawczą wartość ówczesnego pieniądza (oj, skąpi nam sztab żołdu, skąpi Wink)

[link widoczny dla zalogowanych]

(...)
Jedynymi środkami konserwującymi były niegdyś sól i ocet. Stąd wielka popularność śledzi. Sprowadzano je głównie z Gdańska i Elbląga – mnóstwo rodzajów – hamburskie, korzenne... Ale tytułowa „Głowa z Mordą”? Otóż w „Gazecie Warszawskiej” sprzed 200 lat odnaleźliśmy „Taxę” wydaną przez Zastępcę Prezydenta Municypalności Miasta Stołecznego Warszawy. W roku 1809 toczyły się w Europie kolejne wojny napoleońskie i jedzenia nie było zbyt dużo. Dlatego też w Warszawie ustanowiono na świąteczny grudzień dwie „Taxy” – na pieczywo oraz mięso. Wedle tej na wołowinę „Głowa z Mordą” nie mogła kosztować więcej niż 1 złoty 10 groszy. „Podgarle” – groszy 11, a funt sadła wieprzowego – 1 złoty 6 groszy. Chleb za 12 groszy nie mógł ważyć mniej niż 3 funty, zaś 24-groszowy – 7 funtów.

Ostrzegano też mieszkańców stolicy, by w ferworze zakupów nie brali jako reszty fałszywych talarów pruskich „pod rokiem 1785”. Jednak „Gazeta Warszawska” pocieszała swoich czytelników, że fałszywki „łatwo bardzo mogą bydź od prawdziwych rozeznane przez (...) brzęk niewłaściwy, gdyż są cynowe”.

Zjeść...

Znacznie więcej od wiadomości sprzed dwóch stuleci powiedzą nam gazety z roku 1859. „Kurier Warszawski” reklamował „Świeże Winogrona Hiszpańskie z Malagi, pasztety ze Strasburga oraz FRUITS GLACES z Paryża”. Jak napisano, „nadeszły one schnellengiem do składu win i korzeni Stanisława Rozmanith przy Nowym Świecie”. Usiłowaliśmy rozgryźć dziwne terminy; otóż rzecz szła najprawdopodobniej o owoce przewożone w specjalnych skrzyniach z rąbanym lodem, czyli dzisiejsze mrożonki, i szybką dostawą, ale nie wiemy jaką (pociąg pośpieszny zwano wtedy w mieście – ”sznelcugiem”).

Tenże sam pan Rozmanith reklamował się w „Gazecie Warszawskiej”, iż ma na składzie w „Hotelu Polskiem” – „sery szwajcarskie, hollenderskie, limburgskie, neuchatelskie, etc., salami weroneskie, szynki Bayońskie, Minogi Elblązkie, nie mniej bakalie świeże w gatunkach doborowych”. Palce lizać. Gdy komuś nie odpowiadały sery importowane, to mógł zjeść robione w dobrach włodawskich, gdzie „Szwajcar umyślnie sprowadzony wyrabia sery szwajcarskie odznaczające się dobrocią”. Ale proszę zwrócić uwagę, iż są to wszystko produkty wolno psujące się.

Smaczne rzeczy trzeba dobrze przyprawić i popić. Czym? O to starał się skład przy ulicy Senatorskiej pod nr. 471. A mieli tam: „Cukru Sulikowskiego w głowych funt po kopiejek 16, kawy (...) w zielonym papierze funt po 30 kop. w różowym – 20 kop. Drożdży prassowanych na funty i łuty, musztardy Dusseldorfskie, angielskie, sareptańskie itd”.

Minęło pół wieku i w roku 1909 Dom Handlowy Kuryluk oraz Rogulin przy placu Mirowskim oferował „na Święta Bożego Narodzenia kawior świeży mało solony – biełużny, jesiotrowy, prasowany. Prosięta Moskiewskie, szynki litewskie na sposób westfalski, pasztety strasburskie”. A na koniec dodawał – „posiadamy odpowiednie chłodnie, urządzone podług najnowszych wymogów techniki i hygjeny”. Czyli produkty szybko psujące się nie w każdej już firmie sprawiały kłopoty.

A jak wyglądały reklamy świąteczne z ostatniego spokojnego roku przedwojennej Polski, czyli z 1938? Bracia Pakulscy proponowali karpie żywe i śnięte (te pierwsze o 30 groszy droższe), perlice po 2,8 za kilogram, a pulardy po 2,4.

Co ciekawe, wraz ze wzrostem liczby lodówek w sklepach i mieszkaniach (przede wszystkim nie elektrycznych, a z szufladami na lód) malała liczba reklam żywności. Bo szło się już do magazynu i... wszystko było!

Wypić...

Mniej więcej przed dwustu laty mieliśmy w mieście 56 browarów, więc z piwem nie było problemów. Wódki też zacne, a działało już 48 gorzelni. I pewnie dlatego w gazetach o nich wiele się nie naczytamy. Pojawiły się też destylatornie – nazwa obca, ale brzmiąca nieźle, a poza tym zapowiadająca wódki mało skażone niesmacznymi związkami.

„Gazeta Warszawska” udzieliła przed świętami miejsca reklamie firmy ze wsi Suchanie, leżącej „przy trakcie z Włodawy do Lublina”. Otóż „wódki Gdańskie, Słodkie, Likwory, Kremy i Rum wyrabia znany ze znajomości swej sztuki Destyllator Jacek Szymański”. Z kolei przed stu laty „Kurwar” zamieścił reklamę kilku piw sprzedawanych przy Chłodnej 45. A były wśród nich: „Leżak, Pilzneńskie, Monachijskie, Kulmbachskie oraz Lager”. Brzmią dobrze, a jak smakowały? Większość nie była tak napchana gazem jak dziś, więc może by nas rozczarowały...

Nieco ciekawszy towar miał przy Nowym Świecie 43 Mikołaj Żyżyn, który „na święta otrzymał (...) wina dońskie musujące do kruszonów i wódką Piotra Smirnowa...”. No, tę to bym sam wypił, bo to nic innego jak dzisiejszy Smirnoff, tylko robiony na prawdziwie rosyjskiej wodzie, a nie współczesnym nam „byle czym”. Mój dziadek, który przeżył sporo lat w carskiej Rosji, opowiadał, że Smirnow to dopiero miał smak...

(...)

Wety

Przed dwoma wiekami wiele produktów trzymano w lodowniach, czyli piwnicach, wypełnionych naturalnym lodem, wyrąbywanych z tafli na jeziorach i stawach. Starczało tego nawet do końca lata. A resztę żywności traktowano solą lub octem albo też – jak owoce – suszono lub kandyzowano, czyli smażono w syropie. Dlatego też dzieciarnia tak oczekiwała świąt, bo można było w kuchni złasować co nieco.

Z czasem pojawiało się coraz więcej gotowych produktów. Rok 1909 – „Znane ze swego wybornego smaku pierniki K. Alexandrowicza – sprzedaż przy fabryce Hoża 46. 20 procent rabatu towarem”. W roku 1938 znany nam i dziś dr Oetker oferował do „pieczywa gwiazdkowego” proszek do pieczenia „Bechin”, a także cukier „Vanillin”. No, ale nie każdemu chciało się piec w domu. Sięgał więc do „Kuriera Warszawskiego” i znajdował reklamę znanej firmy – „Dla grzecznych dzieci z całego miasta, Blikle ma misie ze słodkiego ciasta. Nowy Świat 35”. Dziś ten sam adres.

(...)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miś dnia Pią 12:12, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kałach




Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:35, 23 Mar 2010    Temat postu:

Cierpisz na brak jedzenia? Zapraszam do zasobów armijnych:
[link widoczny dla zalogowanych]info_id=65
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kałach dnia Wto 19:35, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kałach




Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:54, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Dziś byłem w siedzibie AMW na Nowowiejskiej i udało mi się zakupić "partię" wojskowych sucharów SU-2.
Jest ich trochę i myślę, że dla mnie będzie ich aż nadto, więc zadaję pytanie: czy ktoś ew. będzie chętny na takowe suchary (polecam na manewrowanie, reko itd. Wink )? Smile
Pozdr.

(zdjęcie poglądowe)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukaszek




Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:38, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Wy tu gadu, gadu a ja głodny.

Macie dane odnośnie kuchni polskiej z XVIII/XIX wieku? Szukam właśnie pomysłów na dania, które można by przygotować na biwaku w moim kociołku. Proponuję aby z z góry pominąć grochówki, przynajmniej na początek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŻOLIBORZ

PostWysłany: Czw 14:47, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Steiner i jegrzy robia zupe z pokrzyw, smakuje jak szczawiowa.
Pozatym wszelkie wariacje na temat kaszy, ziemniakow, boczku, sloniny, jajek,( i temu podobnych najprosztyszych, latwych do zdobycia lub trudno psujacych sie produktow), beda mogly napewno uchodzic za zolnierska kuchnie wymienionej epoki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miś




Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Republika Żoliborska

PostWysłany: Czw 15:12, 08 Kwi 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] "o stanie dworskim"

i nieco dawniejsze

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Furyer




Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:37, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Jako furyer pozwolicie że zajme stanowisko w kwestji jedzenia z kociołka.

Dosyć częstym posiłkiem była zupa/ forma gulaszu, którą ja nazwałem "zrzuta".
Otóż wrzucano doń wszelkie warzywa tudzież padlinę, którą udało się zebrać w okolicy obozowania.
Myślę , że powinniśmy od tego zacząć.
A na finezyjne potrawy w stylu "szczawiowa" z pokrzyw dorośniemy wraz z nabywaniem doświadczenia w tej materii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grafi




Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 2 pp

PostWysłany: Pią 10:05, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Może nie do kociołka ,ale dla mnie majstersztykiem tworzenia potrawy z tego co się ma, w terenie działań wojennnych jest "kurczak ala Marengo" w wersji z rakami Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukaszek




Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:09, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Drogi Furyerze niestety w naszym przypadku rzeczy znajdujące się "pod ręką", w tym wszelkiego rodzaju padliny znajdują się najczęściej w pobliskim spożywczaku. Do tego dochodzą logistyczne przez prawne problemy z rabowaniem okolicznych chłopów z kurczaków lub kłusownictwem w pobliskich lasach... nie te czasy co dawniej, chlip.

Pytanie o przepisy miało też inny niewspomniany sens. To że będzie się wrzucać co jest pod ręką jest pewne, ale pewnych produktów obecnie dostępnych nie było dwieście lat temu. Intuicyjnie nie zamierzam wrzucać żadnych przecierów pomidorowych, wymyślnych przypraw, vegety, mielonych orzeszków ziemnych(genialne do sosów którymi się osobiście zajadam) i innych miłych naszemu podniebieniu wynalazków. Chciałbym do tego upewnić się jakie warzywa, jaką zieleninę można wykorzystać bez niebezpieczeństwa popełnienia historycznego bubla.

Przykład: [link widoczny dla zalogowanych]

Tutaj się dowiemy, w którym wieku trafił na ziemie europejskie pomidor. Bardzo ładnie wyglądał i ponoć był wykorzystywany jako medykament, ale jeść go zaczęto dopiero pod koniec wieku XIX. Pomidory więc z gara wypadają ponieważ nie były masowo uprawiane, za czym wnioskuję iż osoby, które czasem udajemy nie miały do niego dostępu. Niestety podana strona daje nie daje dokładniejszych informacji, których obecnie poszukuję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lukaszek dnia Pią 12:30, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miś




Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Republika Żoliborska

PostWysłany: Pią 12:39, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Zerknij w linki które podałem, tam masz ogólnikowo, ale wszystko o co pytasz. Dodam jeszcze że bardzo popularne w diecie były ryby rzeczne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Barwa, broń i targowisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin