www.reko.fora.pl

Darek Grenadier

Po poście Remingtona odnośnie ćwiczeń i trudności z zebraniem większej grupy ciekaw jestem jak to jest w innych grh. Czy jest to "problem" z którym warto walczyć a jeśli to jak. Czy może przyjąć to jako fakt i być zadowolonym, że część chodź nie ćwiczy to jeździ na bitwy i tam starać się nadrobić braki. Czyli, że albo liczy się każdy rekonstruktor, chodźby źle wyposażony i niewyszkolony albo tylko ten, któremu nie tylko chce się pójść na bitewkę ale i popracować nad swoimi umięjtenościami.

Udanym eksperymentem sa wyjazdy na ćwiczenia - takie jak były w tym roku w Warce oraz (jeszcze bardziej udane) imprezy cześciowo ćwiczebne a częściowo bitewne jak Będomin.

Stosel

To problem myślę wszystkich GRH.Są-"twarde jądra" grup-ludiz ektórzy są prawie wszędzie i zawsze.potem ci którzy są średnio często a na samym konicu-"gwiazdy jednej imprezy"-czyli tacy którzy popjawija sie raz na ruski rok.W naszej grupier ozwiązujemy to organizujac "zjazdy" -sptokania nastawioen tylko na ćwiczenia.Biorąc pdo uwage iż 52-jka rozrzucona jest po całej Polsce-to jedyny sposob by się jakoś zebrac po za imprezami.Inna metoda-to poświęcanie jak anjwiększej liczby godizn na ćiwczenia na biwakach.