Forum www.reko.fora.pl Strona Główna www.reko.fora.pl
Forum Federacji Rekonstrukcji Historycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

BĘDOMIN 2009, 21-23 sierpnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Kampania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grafi




Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 2 pp

PostWysłany: Wto 12:04, 25 Sie 2009    Temat postu:

Absolutnie nie czuje się urażony ,nie uczestniczyłem w wartach wiec nie ma takiego prawa i na tym sprawe w pokoju ze Swojej strony zamykam.Problem picia to chyba mozna by bylo obgadac na innym watku.
Pozdrawiam Cie serdecznie Stoselu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:59, 25 Sie 2009    Temat postu:

Osobiście jestem z batalii w Będominie A.D. 2009 bardzo zadowolony. Udało się bardzo dużo zrealizować i uczynić kolejny krok do określenia, jak kto się chce bawić. Faktem jest, że nie wszyscy z nas zachowali prohibicję. Dotyczy to głównie mnie i Stefana co Misiek z lubością będzie wypominał, jak zapowiedział Smile – a ironia względem wcześniejszych wypowiedzi zasłużona. Należy wszak pamiętać, że wszystkie zadania i obowiązki obaj wykonywaliśmy przez cały czas a prohibicja na imprezach nie jest nam obca Smile . Cieszy mnie natomiast, że można było spokojnie zostawić w obozie każdą osobę z oddziału a i tak wszyscy byli przez cały czas sprawni, gotowi i co ważne chętni. W obozie był porządek – nie tylko nie było mroku (skrzętnie ukrytych pod kocem w namiocie), ale również porozrzucanych sprzętów i innych elementów wyposażenia. Nasza „okolica” nie różniła się od innych pułków, ba stwierdziłbym, że chwilami była porządniejsza, (na co wpływało między innymi jej usytuowanie).

Uczestnicy batalii Będomińskiej – wszyscy łącznie i każdy z osobna mogą być dumni. Nie popadając w szczególny zachwyt czy klepanie Was po pleckach dzięki i gratulacje. Wyszło bardzo fajnie i śmiem podejrzewać, że część z Was mogła być nawet zaskoczona i rozczarowana za małą koszernością, dużym luzem i wolnym czasem (szczególnie w nocy).
Od przyjazdu wszystko prezentowało się, co najmniej dobrze. Szybkie przebranie się i postawienie obozu. W godzinę od przyjazdu pułk osiągnął zdolność bojową (!!) i wysłał w pole 5 osobowy (50% stanu) patrol w pełnym oporządzeniu. Podczas patrolu niestety fizylier Mpi nabawił się kontuzji stopy, przez co obie bitwy musiał spędzić w obozie, – czego osobiście bardzo żałuję, bo żołnierz to karny i zacny, ale zdrowie jest najważniejsze. Faktem jest, że mimo urazu dzielnie uczestniczył w ataku na obóz pruski i wszystkich przeprowadzonych ćwiczeniach. Kolejnym, któremu należy się szczególne uznanie jest rekrut fizylier Łukaszek, który w tym roku gromadzi sprzęt w tempie ekspresowym a umiejętnościami, znajomością musztry i karnością równa do najlepszych. Poświęcenie na polu bitwy wykazane zarówno w Kłodzku jak i na Będominie również wspominając. Wychodzi czasem brak bitewnego „otrzaskania”, ale wszystko jest na najlepszej drodze (szczególnie, że pełnił on funkcję piwota).
Miłym dopełnieniem była postawa Wieczora i Niny (chodź w pierwszej bitwie bez przerwy im się coś psuło a w drugiej coś naprawiali). Oboje karnie ćwiczyli i stawali w linii bez jej osłabienia. Jak dla mnie Nina ma pełną swobodę w działaniu razem z nami w linii jako równoprawny żołnierz/rekonstruktor.

Co do samej imprezy i bitew to były również ciekawe, ale to może kiedy indziej.

Jak widać nie zawsze szczegółowe ustalenia przed bitwą są realizowane – ważne aby każdy był w stanie robić powierzone mu zadania nie narażając przy tym kolegów. A jeśli kierunek będzie taki jaki zaprezentowaliśmy na Będominie to można był dobrej myśli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Darek Grenadier dnia Wto 13:03, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Remington




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 10:11, 26 Sie 2009    Temat postu:

Hej.
Dzięki za wspólną zabawę na Będominie. Warto zaznaczyć, że akcja pierwszej nocy była pierwszy raz zorganizowana w takiej formie.
kilka uwag.
Co do pomyłki w nazwie hasła- wartownik Wybickiego nazwał Wieżbickim, przez co musiałem go zastrzelić. Warto zauważyć, że ten wartownik wcześniej w obozie czesał trawę na czworaka Laughing

Mniejsza z tym, jednak warto pomyśleć by na przyszłość hasło było łatwe do zapamiętania nawet dla totalnego ciemniaka. Pozwolę sobie zauważyć, że Klemens wcześniej zaproponował generałowi Zubkowi hasło: la piz... a odzew: la h... Jednak propozycja nie została przyjęta, a mogła uratować życie biednego wartownika. Takie hasło by zapamięał.
Wink
Zdrada hasła i odzewu oficerowi pruskiemu to totalna porażka, wynikająca z braku zimnej krwi żołnierza i braku obycia w wartach.
Warto by się wczytać w szczegóły wart, pikiet, itp, co znaleźć można w "Wypisie z regulaminu Tymczasowego służby obozowey" niestety nie mam daty wydania. Ów materiał jest dosyć obszerny. Ja mam 117 stron, a nie jest to całość.
Bitewka była wesoła, ta druga całkiem fajna, tyle że za krótka. Jak już zaczęło być ciekawie, dostałem rozkaz by zpychać jegrów do obozu.
Jako że nie było nic konkretnego do podpalenia (już się paliło), to chociaż rozstrzelaliśmy zdrajcę. Tyle naszego.
Wystawianie nocnych pikiet to zupełnie inny poziom rekonstrukcji. Myślę, że tego typu akcje będziemy już robili cyklicznie.
Nocna walka w kukurydzy przeszła samą siebie. O dziwo broń całkiem dobrze strzelała, mimo że płynęły po niej strugi wody.
Szkoda, że pierwszej nocy zabrakło nam ludzi do nocnych działań. Wielu dojechało następnego dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stosel




Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:18, 26 Sie 2009    Temat postu:

Ale nie da sie ukryć że zabawa w piątkową noc była świetna Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bezimienny




Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:58, 26 Sie 2009    Temat postu:

Czołem,
Remiku, jak się właśnie dowiedziałem , choć trochę za późno dla tego zastrzelonego, (ale dzięki Niepijowi za uwagę) zarówno HASŁO I ODZEW POWINNY ZACZYNAĆ SIĘ TĄ SAMĄ LITERĄ.
Więc obie wersje tego warunku nie spełniały - najwyraźniej temu wartownikowi było pisane zginąć.
Ocaliłoby go jedynie "Wierzbicki - Wierzbno"...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bezimienny dnia Śro 10:59, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:55, 26 Sie 2009    Temat postu:

Wystrzelać i wybiegać można było się dowoli. Udało mi się uczestniczyć w 2 starciach, 2 ćwiczeniach, 2 bitwach – uważam, że to bardzo dużo (zupełnie jak na Czeskich imprezach).

1 Starcie – wielka klapa.

Po osiągnięciu zdolności bojowej (w oszałamiającym czasie 60 minut) nasz 5 osoby patrol prowadzony przez kapitana dywizji poszedł odzyskać wysuniętą placówkę. Od wyjścia z obozu towarzyszył nam deszczyk, który, mimo, że nie moczył nas szczególnie to był bardzo uciążliwy. Po forsowaniu kolejno dwóch przeszkód terenowych, (na których to właśnie Mpi skręcił sobie nogę) dotarliśmy do placówki. W środku polu (wydawała się w zupełnie innym miejscu niż to się okazało rano) niczym nie przykryta i dobrze widoczna. Niestety nikt nie miał ani koca ani nic, co by nam umożliwiło zrobienie tam namiastki szałasu - a szkoda, posterunek przenieśliśmy pod drzewa na warcie zostawiając ochotnika. Po dotarciu sierżanta z 2pp, który oznajmił nam, że zwijamy posterunek postanowiliśmy zaatakować na prusaków i przebić się przez nich do obozu.
Sformowani wzdłuż drogi w dwie dwójki ruszyliśmy naprzód. Nigdy nie miałem okazji ani walczyć ani tym bardziej dowodzić nocną walką, co przyniosło opłakane skutki. Nasz chaotyczny atak został odparty (broń niestety zupełnie się nie spisywała) a potem zostaliśmy przegonieni spod obozu koalicji. W trakcie walk odwagą wykazał się grenadier Palafox, który odbił mnie osaczonego przez stado pruskich żołnierzy. Ostatnim desperackim atakiem uderzyliśmy na wysłany przeciw nam oddział prusaków… cóż szarża lekkiej brygady.

2 Starcie – Dzieci Kukurydzy

Po powrocie z tej masakry i połączeniu sił z awangardą 12pp XW poczęliśmy knuć… a deszcz się wzmagał. Przeczyściwszy karabiny, ponownie przygotowaliśmy się do dalekiego obejścia i ataku na gniazdo prusaków.
I tym razem musieliśmy pokonać przeszkody terenowe i brnąć przez trudny teren. Niestety nasze białe spodnie były idealnie widoczne a obejście za małe, aby ukryć się przed wartami nieprzyjaciela, (ale wystarczające, aby dobrze zmachać). Po dotarciu do wysokiego pola kukurydzy daliśmy w nie nura i zaczęliśmy zbliżać się do prusaków. Tym razem i my widzieliśmy ich sylwetki przemykające między drzewami. Rozpoczęła się wymiana ognia, która do ciemności dołączyła snujący się dym prochowy. Sformowani przez furyera 12 pp w oddział uderzeniowy zaatakowaliśmy na bagnety na pozycje nieprzyjaciela…
Tak zakończył się druga nocna potyczka. O tym, że w nocy ktoś nas zaatakował nie wiem – spałem i dopiero rano zostałem o tym poinformowany.

1 Bitwa – Ostatnia reduta

7pp xw wyszedł na pole bitwy jako pierwszy. Zajął redutę i wysuniętą placówkę gdzie przygotował się do obrony. Pruskie oddziały wyszły daleko na lewej flance, gdzie znajdowała się placówka obsadzona jedynie przez dwóch żołnierzy. Dość szybko na pole bitwy wchodziły kolejne polskie oddziały. Zaskoczyło mnie, że ominęły nas i tak daleko parły do spotkania z koalicjantami. Muszę tutaj przyznać, że koordynacja i współpraca sił koalicji była widoczna i zaskakująco dobra. Natomiast nasze siły były daleko od siebie i walczyły w dużym osamotnieniu. Szczególnie warte podkreślenia było działanie jegrów von Sell, którzy dynamicznie i szybko obchodzili naszą flankę i przedostawali się na tyłu. Próbowaliśmy temu przeciwdziałać wysyłając tyralierów z naszego pułku, którzy przynajmniej absorbowali zielone diabełki opóźniając ich działania. Do zwalczania ich oddziału czasowo nawet przyłączył się cały 12pp xw. Należy przyznać, że absorbowanie oddziałów księstwa jest bardzo dużym sukcesem jegrów, szczególnie wobec faktu, że koalicjanci działali w dużym zgrupowaniu uniemożliwiającym poszarpanie poszczególnych jednostek.
Na przedpolu nasze oddziały były systematycznie spychane i w krótkim czasie pierwsi koalicjanci zawitali pod redutę. Tutaj nastąpiła długa wymiana ognia, bo mimo dużej przewagi nieprzyjaciela siedząc za umocnieniami byliśmy trudnym orzechem do zgryzienia. Niestety wycofanie się jednostek księstwa i brak mojej decyzji o odwrocie z reduty sprawił, że zostaliśmy odcięci i generalnie rozbici. Tylko resztki przedarły się przez kordon pruski (który kulturalnie ułatwił nam ewakuację) i zostały poszarpane przez jegrów. Tak więc nasz pułk zakończył tą bitwę jako rozbity i z ciężkimi stratami. Bywa…

2 Bitwa – Siła nas.

Role się odwróciły i musieliśmy odbić nasze pozycje. Tym razem to koalicja ukryła się za redutą.
Ta bitwa mi się bardzo podobała. Szczególnie ze względu na użycie wszystkich oddziałów dywizji jako jednego walca. Skierowanie całej kolumny uderzeniowej, w której było ok. 70% sił na flankę przeciwnika sprawiło, że jego oddziały były rozbijane po kolei. Atak z dwóch stron zmusił do opuszczenia obsadę reduty i cofania się pruskich oddziałów. Ja wraz z całą sekcją grenadierów prowadziliśmy wymianę ognia z jegrami absorbując ich i ochraniając tyły i flankę naszych oddziałów liniowych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Remington




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 16:41, 26 Sie 2009    Temat postu:

Co do wart i haseł- jest mały problem.
Regulaminowo wartownik powinien zatrzymać obcego o 50 kroków od siebie i poprosić o hasło. W praktyce na tę odległość hasło musi być powiedziane dosyć głośno, by było usłyszane przez wartownika, a przy okazji przez czającego się w pobliżu wroga.

Inna rzecz- trochę bezsensowne było wystawianie wart i pikiet przciw Prusakom, których zadaniem bylo podejść nasz obóz, skoro oni obozowali przaktycznie tuż przy naszym obozie (pomiędzy wartami a naszym obozem).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stosel




Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:47, 26 Sie 2009    Temat postu:

"Inna rzecz- trochę bezsensowne było wystawianie wart i pikiet przciw Prusakom, których zadaniem bylo podejść nasz obóz, skoro oni obozowali przaktycznie tuż przy naszym obozie (pomiędzy wartami a naszym obozem)."
Fakt Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:28, 27 Sie 2009    Temat postu:

1.
Może warto zebrać uwagi po Będominie z tego roku. Może to tylko zapewnić nam lepszą zabawę w przyszłości.

2.
Dla uczestników Będomińskiej Batalii z 7pp XW mam nową Małą Niebieską Książeczkę pn.
Powinności Prostego Żołnierza iako też y Powinności Unter-Offjcjerów.
Proszę się zgłaszać po odbiór lub informować mnie przed wyjazdem, kto odbierze to będę przynosił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŻOLIBORZ

PostWysłany: Czw 18:39, 27 Sie 2009    Temat postu:

Miś napisał:
Nawiasem mówiąc eksperyment prohibicyjny miał miejsce właśnie na tegorocznym Będominie - i zakończył się sukcesem.

Niestety nie cały 7PP utrzymał to co deklarował wcześniej,


Odniose sie tylko do tego bo tyczy sie mnie, a Rozmawialismy pozniej na ten temat(mysle ze powinnismy to tez poruszyc szerzej w osobnym watku)
To prawda nie zachowalem prohibicji, powiem wiecej wypilem podczas calego wyjazdu nawet sporo alkoholu ale:
-nie chodzilem po obozie pijany,
-wzialem udzial we WSZYSTKICH przewidzianych programem zajeciach dla wojska,
-co wiecej, nie pilem alkoholu podczas tych zajec,
-nikogo tym nie skrzywdzilem, nie naruszalem porzadku i nie namawialem do picia,

Picie piwa z pragnienia czy dla ochlody to jeszcze nie pijanstwo, a jezeli dla kogos cala rekonstrukcja to niepicie... to niepic mozna tez w domu. a jezeli ktos uwaza ze zolnieze w wojsku (jakimkolwiek i kiedykolwiek) nie pija alkoholu to sie myli.

Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
niepij




Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KompaniaWoltyzerow

PostWysłany: Czw 21:06, 27 Sie 2009    Temat postu:

Odniosę się do powyższego posta, bo jest typowy i trzeba sobie szybko zdać sprawę, że to pomyłka, a czasem i zagrożenie.

Będąc pijanym nie odczuwa się faktycznego stanu, tylko domniemany. Mój znajomy upierał się ostatnio, że nie jest pijany i chce kierować łodzią, szczerze powiedziawszy nawet nie wyglądał, ale widzieliśmy ile wypił i zmierzylismy alkomatem jak bardzo był trzeźwy. jego trzeźwość wynosiła ponad 2 promile "alhoholu we krfi".
Podchmielony kolega w trakcie ćwiczeń to jedna z większych udręk dla jego poboczników i kolegów z roty. Myli krok, porusza się niezdarnie i stanowi zagrożenie, ale upiera się, że nie jest pijany.
Niepicie podczas ćwiczeń nie jest zasługą, tylko obowiązkiem.
W pewnym wieku do picia da się namówić tylko tych którzy i tak by wypili, więc nie ma się czym chwalić.

Żeby ugasić pragnienie wystarczy woda.
Pić też można w domu.
Jeśli ktoś myśli,, że rekonstruktorzy są żołnierzami to się myli.
Jeśli ktos myśli, że zołnierze powinni pić to też się myli.

Jak już się pije, to po co się usprawiedliwiać? Jesteśmy dorośli. Chcemy robić żubra na biwakach, to przynajmniej nie udawajmy, że picie to jest rekonstrukcja. Bo jeśli to rekonstrukcja to chyba tylko rezerwatu w Białowieży.

Dla mnie wiekszym dowodem samokontroli po napiciu byłoby, gdyby podpity powiedział:
- Sorka, troszkie wypiłe, także dziś muszę se odpocząć przy ogniu zamiast biegać z bronią.
Do tego trzeba być mądrzejszym i chyba jednak trzeźwiejszym, niż do udawania, że się nie jest pijanym.

Laughing Troszku teorii:
"W polskim prawie dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi do 0.2 promila, zawartość od 0.2 do 0.5 promila jest traktowana jako stan po spożyciu alkoholu natomiast powyżej 0.5 promila jest to stan upojenia alkoholowego.

Objawy występujące w zależności od stężenia alkoholu we krwi:


0,30 - 0,5
(promili)
Upośledzenie koordynacji ruchowo - wzrokowej, zaburzenia równowagi, euforia i obniżenie krytycyzmu.

0,50-0,7
(promili)
Zaburzenia sprawności ruchowej, nadmierna pobudliwość i gadatliwość, obniżenie samokontroli oraz błędna ocena własnych możliwości, które często prowadzą do fałszywej oceny sytuacji przez kierowcę.

0,7 - 2,0
(promili)
Zaburzenia równowagi, sprawności, koordynacji ruchowej, błędy w logicznym myśleniu, wadliwe wyciąganie wniosków, opóźnienie czasu reakcji, wyraźna drażliwość, zachowanie agresywne, wzrost ciśnienia krwi, przyspieszona akcja serca.

2,0 - 3,0
(promili)
Zaburzenia mowy i równowagi, wzmożona senność, znacznie obniżona zdolność do kontroli własnych zachowań.

3,0 - 4,0
(promili)
Spadek ciśnienia krwi, obniżenie ciepłoty ciała, zanik odruchów fizjologicznych, zaburzenia świadomości prowadzące do śpiączki.

Ponad 4,0
(promili)
Stan poważnego zagrożenia życia."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŻOLIBORZ

PostWysłany: Czw 21:47, 27 Sie 2009    Temat postu:

mysle wiec ze przy badaniu alkomatem w dowolnej chwili na tym biwaku plasowalbym sie miedzy 0 a 0.3. moze 0,5 w skali niepija(nie wiem skad to wziales i ile razy byles badany alkomatem ale te wartosci i ich podpisy sa troche przesadzone-wg nich powinnienem niezyc, a serio ciekawi mnie jak zmierzyliscie koledze zawartosc alkoholu we krwi?? moze w wydychanym powietrzu?)

Niechcialbym tez zeby ktos pomyslal ze moj post jest to obrona pijanstwa na biwakach, bo tak nie jest- pijanstwo potepiam. Jednak nikt mi nie wmowi ze napicie sie piwa po powrocie z nocnego patrolu to cos zlego.

Żeby ugasić pragnienie wystarczy woda.-100% racji
Pić też można w domu.- 100% racji- dlatego zawsze namawiam, tych ktorzy jezdza na batalie/biwaki tylko poto zeby sie napic, do zostania w domu
Jeśli ktoś myśli,że rekonstruktorzy są żołnierzami to się myli.- wim ze tak jest o czym juz tez pisalem w roznych wczesniejszych postach
Jeśli ktos myśli, że zołnierze powinni pić to też się myli. - napewno nie POWINNI, ale rzeczywistosc brutalnie to olewa.

Moj post nie byl usprawiedliwieniem napisalem na poczatku ze odnosze sie do tego co sie mnie tyczy. Nie napisalem tez ze picie to jest rekonstrukcja, napisalem tylko ze samo niepicie, napewno nia nie jest.

Zaloze do tego watku nowy temat to kazdy sie wypowie co i jak mysli.
Na zdrowie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Czw 22:32, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:09, 28 Sie 2009    Temat postu:

Temat alkoholu na imprezach kontynuujemy w temacie PIĆ czy niePIĆ oto jest pytanie, są tam też zacytowane posty z tego tematu. Proszę więc o nie kontynuowanie dyskusji tutaj. Posty będę kasował żeby nie było bałaganu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek Krakus




Dołączył: 01 Gru 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 22:38, 02 Gru 2009    Temat postu:

Nipij napisał [/quote]Będąc pijanym nie odczuwa się faktycznego stanu, tylko domniemany. Mój znajomy upierał się ostatnio, że nie jest pijany i chce kierować łodzią, szczerze powiedziawszy nawet nie wyglądał, ale widzieliśmy ile wypił i zmierzylismy alkomatem jak bardzo był trzeźwy. jego trzeźwość wynosiła ponad 2 promile "alhoholu we krfi".

w celu sprostowania alkomatem mierzy się stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu i to nie w promilach tylko w miligramach. Na około licząc to to co jest w wydychanym powietrzu mnożymy razy dwa i dostajemy stężenie w procentach we krwi. Z tego co Kolega napisał badany miał w wydychanym 2 z przodu więc ok 4 we krwi i stał na nogach mówił coś wyraźnie o prowadzeniu łodzią. Przy 4 promili to sięraczej już nic nie mówi tylko jest wleczone. Moim zdaniem to przy badaniu popełniono błąd techniczny (niedługo przedtem palił lub pił) albo poprostu użyto czegoś w formie zabawki.

Jednak cały wątek uważam za słuszny - PIĆ owszem ale w ilościach, które wiemy że nam nie zaszkodzą. Jak ktoś chce narażać siebie i przede wszystkim innych to zabierać mu ładunki albo poprostu dobić przed bitwą alkoholem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stosel




Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:59, 03 Gru 2009    Temat postu:

"albo poprostu dobić przed bitwą alkoholem."-w niektórych przypadkach to może byc długotrwały i kosztowny proces Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Kampania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin