www.reko.fora.pl

SDT

cocked, locked and ready to rock!

rozumiem, że Unia, że fajnie ale... paszport nie będzie nam potrzebny, prawda? upewniam się

Miś

Zależy czego numer podałeś przy zgłoszeniu. W krajach UE (Shengen) starczy dowód

SDT

sprawdzałem na mapie trasę, jak by nie szło, nie zahaczamy o Szwajcarię więc dowód powinien wystarczyć, dzięki

Miś

Do Szwajcarii też wjedziesz na dowód... Aby rozwiać wszelkie wątpliwości zobacz tu: [link widoczny dla zalogowanych]
a ja walę się spać Wink

Darek Grenadier

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Filmiki z rekonstrukcji. Po tym co pokazywali w TVP byłem pełen degustacji (3 jeźdźców dwie grupki przepychających sie żołnierzy - no marnie) ale to co widziałem tutaj budzi mile uczucia (szczególnie francuska linia rozciągnięta jak sadze pod koniec bitwy do "przeglądu").
Czekam na relacje od naszych walecznych żołnierzy Smile

P.S. Jako wieczny malkontent znalazłbym pare malutkich uwag ale prezentowaliście się generalnie przez te kilka chwil cacuchno.

Palafox

No nie wygląda to zjebiaszczo ale kamera nie uchwyci wszystkiego. Prosze tych co byli żeby jak przyjadą i wypoczną napisali obszerną relację co się tam dzialo. Wszystkie szczegóły niezapominając o tym jakie były te hiszpanki coście je zdobyli mam nadzieje Wink

stefan

obszernych relacji niestety pisac nie umiem ale bylo to naprawde dobrze zorganizowane przedsiewziecie zarowno ze strony polskiej jak i hiszpanskiej. najwiekszym plusem jak dlamnie bylo pole bitwy, zorganizowane w tym samym miejscu co 200 lat temu, najtrudnieszy teren na jakim mielismy okazje do tej pory walczyc.
reszte wrazen-na zywo

Darek Grenadier

Kur... STEFAN!! Smile

Wysiliłbyś się!!

stefan

dopiero wytrzezwialem, na zywo pogadamy, opowiem to co pamietam

SDT

linki do zdjęć panowie!
ktoś coś ma już?

Miś

W podsumowaniu bo to faktycznie za dużo wrażeń by pisać;

plusy:

- sam fakt, że tam byliśmy: przeżycie niesamowite, stanąć tam w takim samym mundurze 200 lat później - tu chyba nie muszę się rozwodzić, ten plus bije na głowę wszystkie drobne minusy o których za chwilę;

- obóz: naprawdę dało się wczuć w atmosferę, szczególnie pełniąc wartę pod rozgwieżdżonym hiszpańskim niebem i księżycem świecącym jak latarnia;

- 2 dni w Paryżu; wspaniałe miasto tętniące własnym, niepowtarzalnym rytmem. Szkoda, że tak mało zobaczyliśmy;

- genialny hiszpański proch i doskonałe żarcie Wink

minusy (tych pozornie więcej, ale jak wspomniałem - to ułamek wobec plusów):

- denne zachowanie kierowców: nie wiem czy złośliwie czy z głupoty; choćby to że na ostatnie żarcie w Polsce wybrali miejsce gdzie nie było szans nakarmić wszystkich, zablokowanie kibli w autobusach (zamiast po ludzku umówić się na korzystanie tylko w ostateczności), złośliwe (?) włączanie wentylacji tylko na chwilkę - co z ponad 60 zaśmierdniętymi po 2 dobach jazdy osobami daje komorę gazową, postoje w przypadkowych miejscach (brak żarcia i jakiegoś daszka - w końcu lało! a tu tylko kibel na parkingu).

- zaplecze sanitarne obozowiska: niby były prysznice i tojtojki, ale co najmniej 3x za mało na taki tłum; dobrze że był hotel z przyzwoitymi kiblami niedaleko.

- przygotowanie pola bitwy: a w zasadzie całkowity brak przygotowania - o ile ton krowich placków nie da się łatwo pozbyć, co nie znaczy że to niemożliwe - na takiej rangi imprezę warto by się postarać by wojsko nie brnęło po kostki w g..., ale mimo wszystko mogli choć skosić te cholerne osty!

-hiszpańskie dziewczyny: hiszpańskie konie były zdecydowanie zgrabniejsze Razz

- last but not least: zachowanie niektórych z nas, czyli P7P... Tu nie będę rozwijał tematu - co miałem powiedzieć powiedziałem na miejscu i kropka.

Konkluzja, czyli do zrobienia ASAP:

- Wyposażenie; niestety w porównaniu z innymi grupami jesteśmy (i to bardzo delikatnie mówiąc) całkowicie nieprzygotowani na większe imprezy. Wiata i namioty stanową największy problem; na tle innych grup byliśmy jak banda Cyganów z Rumunii i to tych najbiedniejszych Sad

Mniejszy ale nie bez znaczenia - umundurowanie i wyposażenie - ale o tym już pisaliśmy.

- Musztra; co prawda w warunkach bojowych jak zwykle wyszło dobrze samo, ale mamy sporo do nadrobienia w porównaniu z innymi. Tu także wykucie na blachę choć ze 2 marszy i śpiew w czasie przemarszu - nie wiem jak Wy, ale ja zazdrościłem cholernie Remikowi i jego Pułkowi, że szedł do boju z pieśnią na ustach...

- Popracowanie nad samodyscypliną. Panowie, jest taki moment, że jaja się kończą i trzeba być bardzo serio...

to tyle, idę prać dalej Laughing

Zarzyk

W zasadzie to dobrze to ujales raczej zgadzam się chciałbym tylko dodać do plusów że jedzienie było naprawdę wypas w porównaniu z polskimi imprezami.
Co do pracy nad samodyscypliną to bez przesady było w miarę dobrze, fakt mogliśmymniej gadać jak ludzie patrzyli, ale i tak było dobrze.

MPi

Mi się podobało prawie wszystko - od pola bitwy do jedzenia. Co do dyscypliny to zgadzam się Misiem. Jak jest rozkaz zbiórki, to się go wykonuje bezzwłocznie i bez ociągania się. Ale co do samych manewrów na polu bitwy, to wydaje mi się, że zrobiliśmy wszystko na miarę naszych możliwości jako oddziału i uwarunkowania terenowe. Wiadomo, że do ludzi Remika i innych pułków trochę nam brakuje i jeszcze wiele musimy się nauczyc, ale nie uważam, żebyśmy dali ciała. W tak nierównym terenie nawet najlepsi by złamali linię. To na razie tyle ode mnie.

Miś

Foty (surówka na razie) ładują się na adres: [link widoczny dla zalogowanych]

MPi

nie wiem, czy to mój brak umiejętności, ale widzę tylko galerię ze szturmu Cytadeli