Forum www.reko.fora.pl Strona Główna www.reko.fora.pl
Forum Federacji Rekonstrukcji Historycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dla kogo organizowane są inscenizacje i jak powinny wyglądać

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Kwatera główna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:05, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
" Po Grochowie zrozumiałem czemu moja żona na mnie krzyczy. Pierwszy raz pojechałem jako widz i więcej tego nie zrobię. Tam nic nie było widać."


Podobne wrażenie miałem po PWPW i nawet nie zostałem aby obejrzeć całość.

Cytat:
Dla kogo robione są tego typu imprezy?


Dla władz rejonowych - specjalne sektory VIP (niejednokrotnie maksymalnie rozrośnięte i zajmujące najlepsze miejsca), opracowanie scenariusza tak aby pod sektorami VIP działy się najfajniejsze rzeczy, de(b)filady itp.
Dla nas - ja jeżdzę na reko dla siebie i dlatego, że chce miło spędzić czas w grupie fajnych osób przy zabawie którą lubię. Nie mam misji ani planu krzewienia wiedzy o moim hobby - jak ktoś zapyta to mu, mniej lub bardziej chętnie odpowiem albo poopowiadam, ale nie jeżdzę tam dla władz i widzów.
Dla widzów - szczególnie jeśli przy organizacji współpracują rekonstruktorzy udaje się stworzyć takie warunki, że szary człowiek też to zobaczy (Nysa, Kłodzko, Srebrna Góra, Jonkowo, Raszyn). W miejsce siłą rzeczy jest dużo utrudnień i zawsze będzie ograniczona ilość miejsca. Ekstremalnie dla widza są Niepołomice, gdzie pokazy są na parkurze a obok sa ławki i skarpa, która jeszcze nigdy nie była cała wypełniona.

Cytat:
I nieważne, że GRH stwierdzają później, że za organizację odpowiadało np. miasto. To statystycznego widza mało obchodzi. On za to, że niewiele widzi, nawet jak przyjdzie kilka godzin wcześniej obwinia Was.


Nie pisze tego ze zlosliwosci ale ja np nie przejmuję się za bardzo tym co myśli statystyczny widz. Wielokrotnie zdarzało się nam tłumaczyć czym się bawimy, co mamy na sobie itp., kilku z nas w tzw. lansierce się specjalizuje - i bardzo dobrze, ale ja przede wszystkim chce sie dobrze bawic i to jest moj priorytet. A to zadaniem organizatora jest to tak ustawic zeby i jedna i druga strona byla zadowolona.

P.S.
Czekam na zdjecia i linki do innych relacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RWN




Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Najpiękniejsza dzielnica-Żoliborz. Od zawsze

PostWysłany: Pon 8:12, 28 Wrz 2009    Temat postu:

No to teraz wsadzenie kija w mrowisko:
Prosiłbym o odpowiedz na następujące pytanie - Dla kogo są robione inscenizacje? Jaki jest ich cel?
Jeśli na drugie pytanie odpowiedź brzmi w stylu - doświadczalna nauka historii, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że znaczna liczba ludzi się z tym zgodzi. Ale pozostaje pierwsze pytanie. I tu odpowiedź jest znacznie trudniejsza. Jeśli przyjąć, że jedynym warynkiem super inscenizacji jest zrobienie jej w miejscu historycznym, bez oglądania się na publiczność, to odpowiedź nasuwa się sama. Dla rekomenów. Nie dla widzów, którzy przychodzą ją oglądać. Najlepszym przykładem była Wilanowska dwa lata temu. Obstawiałem ją z moimi strzelcami i dzięki temu na próbach napatrzyłem się do woli. Na próbie generalnej siedziałem na głównej trybunie i z oddali bo prawie stu metrów widziałem głównie plecy grupy powstańczej. Na samej inscenizacji siedziałem przy trybunie drugiej i widziałem głównie dym przy barykadzie i plecy "Niemców". Najlepszy widok mieli mieszkańcy z okien i balkonów przyległych domów. Tylko tych kilkadziesiąt osób tak naprawdę widziało całą inscenizację. I to nasuwa kolejne pytanie o celowość organizacji tego typu imprez z finansów publicznych.
Wysilacie się tworząc ciekawe epizody. Staracie się być jak najbardziej naturalni, koszerni (wyjątek stanowią tu niektóre grupy powstańcze uzbrojone po zęby w pierwszych godzinach powstania). Używacie charakteryzacji. Tylko po co, skoro widz tego nie widzi?
W niedzielę byłem na inscenizacji "Obrona Twierdzy Modlin". Miejsce w sumie historyczne. Dzięki ukształtowaniu terenu świetna widoczność dla kilku tysięcy widzów. Kiedyś oglądałem Ostrołękę z wału powodziowego (kilka lat wcześniej walki w mieście przenoszące się na nadrzeczne łąki). To są doskonale wybrane miejsca z ukłonem w stronę publiczności. Choćby te dwa przykłady pokazują, że można zrobić coś dobrze (z punktu widzenia widza) i pokazać doświadczalnie jak wyglądała historia. A nie sądzę, żeby rekomeni bawili się na nich gorzej niż np. na Grochowie czy Wilanowskiej.
A tak nawiasem, to czasem wystarczy dołozyć kilka czy kilkanaście barierek ( Akcja Kuczera 2009) i kilkaset osób więcej mogłoby oglądać inscenizację naprawdę, a nie zza pleców stojąc w dziesiątym rzędzie. Przy całości budrzetu takiej imprezy, to nie są jakieś wielkie koszty.
Zaznaczam, ze nie jest to atak na nikogo, ale zachęta do dyskusji nad dość poważnym tematem i wyciągania wniosków na przyszłość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RWN dnia Pon 8:21, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukaszek




Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:54, 28 Wrz 2009    Temat postu:

To ja poproszę o wydzielenie tematu "Dla kogo organizowane są imprezy rekonstrukcyjne i jak je organizować?".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RWN




Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Najpiękniejsza dzielnica-Żoliborz. Od zawsze

PostWysłany: Pon 12:02, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Obawiam się, że aż takiego zainteresowania tym tematem nie bedzie, żeby zasługiwał na oddzielną zakładkę.
Ale żeby jeszcze bardziej pogmerać tym kijkiem w mrowisku to
"... kilku z nas w tzw. lansierce się specjalizuje - i bardzo dobrze..."
Tu nie chodzi o lansowanie ale właśnie o tą doświadczalną historię. O informację wraz z mozliwością zrobienia zdjęcia czy choćby jeśli to mozliwe pomacania Waszych fantów. Ale nie to jest tematem.
"... ale ja przede wszystkim chce sie dobrze bawic i to jest moj priorytet."
I słusznie! To jest Wasz sposób na spędzenie wolnego czasu. Tyle tylko, że nikomu nic do tego póki robi się coś takiego za własną kasę, natomiast jeśli imprezę organizuje się z udziałem widzów za kasę ogólnie nazwaną wspólną, to jednak warto zwrócić uwagę, że widz też ma prawo coś widzieć skoro jako podatnik za to zapłacił.
"A to zadaniem organizatora jest to tak ustawic zeby i jedna i druga strona byla zadowolona. "
Ale to głównie GRH proponują miejsce na inscenizacje. A często podstawowym argumentem jest coś w stylu - bo to jest dom, w którym coś tam lub pod tym drzewem ktoś tam. I nie ważne, że pozostałe 5 domów na około to już są nowe budynki i stoją jeden przy drugim. Stoi wiata przystankowa, kontener na ubrania, a na ścianach budynków wiszą reklamy. Czyli wątpliwa jest autentyczność okolicy op 65-70 latach od tamtych czasów. Może w takim razie jeśli już robi się coś na duża skalę to warto poszukać miejsc zadawalających wszystkich. Gdzie rekomeni będą się dobrze bawili (ale chyba przy ciekawie zrobionej imprezie wszędzie będą się dobrze bawić), VIP ustawi sobie trybunę w najbardziej honorowym z honorowych miejsć ( a to jest najłatwiejsze ze wszystkiego) i nieszczęsny Widz - fundator imprezy będzie miał największe możliwości obejrzenia tego na co wyłozył kasę ( z podatków).
I jeszcze raz powtórzę - dla statystycznego widza to Wy Rekonstruktorzy jesteście organizatorami, a Miasto czy Ministerstwo jest postrzegane tylko jako instytucja wykładająca kasę. I dlatego też namawiam do czucia się tym WSPÓŁORGANIZATOREM.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:55, 28 Wrz 2009    Temat postu:

RWN, ten temat, przynajmniej dla mnie nie jest takim "kijem w mrowiski" i na pewno nie odbieram Twojej wypowiedzi jako atak Wink.

To, dla kogo organizowana jest impreza jest definiowane przez tego, kto daje kasę i w dużo mniejszym stopniu przez rekonstruktorów zaproszonych do współorganizacji. Od tych pierwszy zależy większość i to oni ostatecznie decydują o kształcie imprezy (i potrafią np zmienić datę na kilka tygodni przed tylko, dlatego, że tak będzie lepiej politycznie). Ci drudzy mogą zapewnić i ściągnąć na inscenizacje grupy. A im więcej jest dobrych grup tym teoretycznie lepsza impreza. Ale tylko teoretycznie, bo ludzie w większości nie wiedza, co, kto i jak walczy a jak powinien. Jeśli latający na polu bitwy żołnierze będą strzelali, będzie kilka armat, coś gdzieś wybuchnie a coś spłonie to tak samo będą zadowoleni jak by zobaczyli maszerujący batalion, rozwijanie go w linie, atak kolumnami czy inne elementy musztry. W takim bałaganie nawet te nieliczne dobre i wyćwiczone grupy, które stawiły się zostaną wtłoczone w ten cały szał i będą jego tłem.

Być może trochę inaczej pojmujemy imprezę rekonstrukcyjną i mamy inne doświadczenia.

W II ws rekonstruktor może być bardziej zobowiązany wobec organizatora (np, dlatego ze dostaje od niego bron i amunicje, czego sam mieć nie może) i tym bardziej uzależniony od jego decyzji i widzimisie. W napoleonce takie przełożenie jest zdecydowanie mniejsze, bo to raczej rekonstruktor może dostarczyć większość tego, czego potrzebuje organizator. Tego z kolejki głównym wkładem jest zapewnienie i przygotowanie miejsca pod obóz i bitwę oraz zaplecza.

Argument pieniężny dla mnie nie osobiście nie istnieje – na rekonstrukcji nie zarobiłem, nie zarabiam i nie sądzę abym kiedyś zarobił. Jeśli zwróci mi się pobyt i nie dołożę za dużo do wyjazdu to jest dobrze – a zazwyczaj to nieźle jeszcze wspomogę lokalne sklepiki.
Co więcej mógłbym odwrócić sytuację i powiedzieć: wyłożyłem na sprzęt i mundur dobrą okrągłą kwotę, szkolę się z kolegami w wolnym czasie, poznajemy w różny sposób historię, realia tamtego okresu, na własnej skórze doświadczamy wielu rzeczy które mogą nas przybliżyć do zrozumienia tamtych żołnierzy w niektórych aspektach, jesteśmy w stanie lepiej lub gorzej odtworzyć życie obozowe i musztrę więc jeżeli ktoś chce abyśmy wzięli udział w jego inscenizacji niech zaproponuje odpowiednie warunki. A teraz, jeśli nie chce zaprosić rekonstruktorów niech może wynajmie profesjonalnych aktorów – sprzęt itd., zobaczymy ile za to zapłaci i wtedy może porozmawiamy o tej kasie i o tym, kto, co i jak ma wymagać. Zawsze może zrobić kolejny koncert lub inne przedstawienie, ale też chyba nie zaoszczędzi.
Co więcej inteligentnie prowadzona impreza (a raczej coroczny cykl) może zacząć przynosić zysk lokalnej społeczności więc już zupełnie argumentacja płacę-wymagam do mnie nie przemawia.

Co do miejsca to nie byłem organizatorem imprez więc do końca nie wiem jak to wygląda szczególnie w II wś ale w napoleonce bardzo rzadko widziałem sytuacje, że wybrano miejsce nie nadające się do tego ze względu na jego walor historyczny. Częściej natomiast mieliśmy sytuację, że rozwój bitwy zaprowadził cześć wojsk w miejsce niewidoczne dla publiczności.

Cytat:
I jeszcze raz powtórzę - dla statystycznego widza to Wy Rekonstruktorzy jesteście organizatorami, a Miasto czy Ministerstwo jest postrzegane tylko jako instytucja wykładająca kasę.


Trochę na przekór powtórzę raz jeszcze – statystyczny widz średnio mnie interesuje. A miasto, gmina czy inny organ władzy (przynajmniej w napoleonce) stara się zawsze zdecydowanie pokazać jak ten który ją organizuje.

Cytat:
I dlatego też namawiam do czucia się tym WSPÓŁORGANIZATOREM.


Rozumiem Cię, ale mówię stanowcze nie. Wystarczy być przygotowanym i odpowiedzialnym rekonstruktorem.

P.S. Dla mnie idealną rekonstrukcją byłaby rozgrywana na ograniczonym terenie “gra”, w której musimy się znaleźć, zrealizować cele i pobawić. Jak widać mało tutaj miejsca dla widzów Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RWN




Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Najpiękniejsza dzielnica-Żoliborz. Od zawsze

PostWysłany: Pon 13:17, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Tym razem nim udzielę odpowiedzi od razu, a pozwolę sobie poczekać na inne wypowiedzi. W przeciwnym razie rozmowa może być równie dobrze prowadzona na PW. Z góry dziękuję za wypowiedzi pełnymi zdaniami, jak do tej pory. Zachęcam innych do zabierania głosu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RWN dnia Pon 13:20, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal




Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 8:02, 29 Wrz 2009    Temat postu:

RWN ja jestem podobnego zdania jak i Ty i często o tym mówiłem i pisałem - nawet poszedłbym dalej, że również vipom trzeba też "coś" dać bowiem niestety tak ten świat stoi że często bez ich zgody nie będziemy mogli przejść na drugą stronę ulicy w mundurze bowiem politycy decydują o prawie.

Niestety tak to jest, że to my jesteśmy dla innych a nie odwrotnie. Rozumiem zdanie Darka i nie neguję tego, chociaż mamy inne spojrzenie na rekonstrukcję ja nie chcę samotnie zdobywać szczytów ale w grupie wejść do przedostatniej bazy.

Przewidywałem rozbicie grupy już wcześniej co jak widzę się stało - moje wypowiedzi miały charakter zjednoczenia jednak nie dało się, może jeszcze przez jakiś czas będzie "sztuczne połączenie" ale znając życie to i tak nie na długą metę.

Mogłbym tak jeszcz długo pisać ale temat ten jest w Śródmieściu wię na temat to tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Darek Grenadier
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:36, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
że również vipom trzeba też "coś" dać bowiem niestety tak ten świat stoi że często bez ich zgody nie będziemy mogli przejść na drugą stronę ulicy w mundurze bowiem politycy decydują o prawie.


Zgadzam się i nie mam nic przeciwko, żeby zajmowali nawet większość miejsca na widowni tylko niech nie psują dobrej zabawy. Zniose i znosze misiowania i defilady jako urok rekonstrukcji (a i ma to swój urok, szczególnie te zdarzające się bezsensowne przemarsze). Nie chcę aby tu wyszło, że nagle jestem przeciw ludziom i widzom po prostu nie przedkładam ich dobra nad swoje. Natomiast jeśli ich obecność nie zakłuca szczególnie naszej zabawy to zapraszam. Szkoda tylko, że u nas na razie jest też trochę problem z publicznością, która jak się ja wpusci np do obozu to poprostu jest falą która znosi niezakotwiczone elementy.

Cytat:
Niestety tak to jest, że to my jesteśmy dla innych a nie odwrotnie.


No z tym się nie mogę do końca zgodzić. Oczywiście jak się uprą to mogą nam wszystko zablokować - ale nie pamiętam tak absurdalnej sytuacji. Co najwyżej się nie wtrącają a my robimy swoje. Ale gdy ktoś chce zrobić taką inscenizację to my jesteśmy potrzebni też jemu jak on nam.
No i pozostają Ci w Polsce i za granicą którzy widza sens w robieniu cyklicznych imprez i zbiją na tym kapitał polityczny i zyski dla lokalnej społeczności albo z jakis innych powodow doprowadzaja do takich wydarzen.

Cytat:
ja nie chcę samotnie zdobywać szczytów ale w grupie wejść do przedostatniej bazy


Oczywiście, że samotnie nie - szczególnie w naszej rekonstrukcji samotna osoba nie może praktycznie nic pokazać ani się pobawić dlatego zbierają się grupy i rozwijają, gdy następuje przesilenie to się rozdzielają i w zdrowiu zyja sobie dalej nie gryzac sie. Jak dla mnie to zdrowy objaw.

Cytat:
Mogłbym tak jeszcz długo pisać ale temat ten jest w Śródmieściu wię na temat to tyle.


Dlatego że, tu zostal zaczety ale dotyczy wszystkiego Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Darek Grenadier dnia Wto 8:40, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miś




Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Republika Żoliborska

PostWysłany: Wto 9:19, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Czas na słowo od dyżurnego malkontenta tego forum - czyli na mnie Razz

W zasadzie moim zdaniem racja leży po środku z lekką przewagą w stronę Darka. Odbieram to w ten sposób, ponieważ np Kraków udowodnił że da radę bawić się wspaniale bez udziału lokalnych kacyków, a wręcz przy ich zdecydowanej niechęci. A że mało strzelania? Po pierwszym zachłyśnięciu się prochem nie jest to dla mnie już imperatyw.

Teraz do rzeczy; "cywili" musimy podzielić na kilka kategorii:
1. Gospodarzy, czyli najczęściej personel placówki muzealnej w której lądujemy
2. Kacyków, czyli wszelkie postacie ze świecznika; w tym stałe lokalne trio (burmistrz, biskup i komendant), wszelkiej maści posły i inne indywidua
3. Widzów z zacięciem historycznym
4. Gapiów

O ile grupie 1 i 3 zależy na tym samym co nam, tj na maksymalnym możliwym realiźmie nawet kosztem pewnych wyrzeczeń; choćby gorszego widoku czy konieczności zabłocenia butów by lepiej widzieć, to grupy 2 i 4 traktują nas na zasadzie małpy u kataryniarza - byle było ładnie, kolorowo i wybuchowo - a najlepiej by się krew polała i karetka przyjechała (tu grupa nr 4). 2 i 4 generalnie mają gdzieś aspekt historyczny całej imprezy, po prostu jesteśmy dla nich świeżym powiewem po oklepanych już zespołach pieśni i tańca.

Wracając do "nieparzystych" - dla nich nie liczy się tylko bitwa; przychodzą do obozu, pytają, sami wskazują pewne niedociągnięcia i generalnie aż miło z nimi pogadać. Organizatorzy zaś mają swoją wizję z racji obcowania na co dzień z miejscem historycznym; najczęściej jest nam jak najbardziej po drodze, wyjątki są nad wyraz rzadkie.

I teraz rodzi się pytanie - jak całą czwórkę pogodzić, by cesarz dostał co cesarskie a bóg- boskie.

W napoleonce Czesi mają na to moim zdaniem jakiś pomysł, tj robią po 2 bitwy w ramach imprezy; jedną właściwą historyczną a drugą w połączeniu z pokazami musztry - dla gawiedzi w wygodnym do oglądania miejscu. Plus jakieś tam waflowanie i tupanie dla kacyków w promocji. Wydaje mi się że tędy droga; wydaje mi się że właśnie tędy droga bowiem sam charakter bitwy wyklucza poniekąd dokładną możliwość obserwacji wszystkiego - musiałby to być spory odkryty teren do tego pomiędzy wzgórzami dla widzów (a i tak grupa 4 by marudziła że daleko) albo... stadion. Ale jaki w tym sens i co najważniejsze - ile bitew odbywało się w takim terenie (i na stadionie Twisted Evil).

IIw i Powstanie to jeszcze trudniejszy orzech; primo taktyka i doktryna walki zmieniła się o tyle, że puste przestrzenie przestały być miejscem starć, secundo - walka nabrała dodatkowej dynamiki. Tu argumenty RWN do mnie nie przemawiają; owszem - miasto zmieniło swój wygląd, ale chodzi o miejsce - nawet jeśli teraz stoi tam kontener z ciuchami i tojka, a z budynku została jedna ściana, to właśnie tu wsiąkała przysłowiowa krew. Można oczywiście zaaranżować miejsce akcji zupełnie gdzie indziej, budując wsie potiomkinowskie gdzieś na wolnym kawałku przestrzeni, ale to już jak dla mnie mija się z ideą... Pomijam nawet gigantyczne koszty takiego przedsięwzięcia. Niestety pozostanie w obrębie miasta wiąże się z obecnością budynków, drzew i innych przeszkód terenowych uniemożliwiających obserwację całości. Na pewno pomogłyby trybuny i sensownie rozstawione telebimy z łebskim operatorem, ale trzeba przyjąć za pewnik, że imprezy masowej z tego nie będzie - bo zwyczajnie się nie da. Inna sprawa że w przypadku walk innych niż PW, poza miastem - można by się pokusić o takie ustawienie widowni by pokazać jak najwięcej - jednak zawsze ktoś będzie widział wyłącznie czyjeś plecy (nawet na stadionie przecież tak jest). Pokazy musztry i ekwipunku są w innych terminach; są defilady, pikniki, dioramy; jest więc gdzie podotykać, pogadać i pooglądać z bliska. Pomijam poziom wyszkolenia i realizm niektórych grup bo my tu nie o tym a i sam mam sobie wiele do zarzucenia.
No i na koniec - pamiętajmy o BHR; musi być buforowa strefa bezpieczeństwa między naszymi lufami a widzami - i to zjada sporo wolnej przestrzeni.

Konkluzja? Trzeba po prostu bez ogródek i jasno mówić widzom jak jest; a nie obiecywać złote góry. Poświęcić każdej z wymienionej na wstępie czwórki chwilę czasu niezależnie, dostosowując się do ich oczekiwań i wszyscy będą niezadowoleni po równo Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal




Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:44, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Tak Miś - ująłęś to najlepiej, również w moim rozumieniu tematu - czyli dać wszystkim po trochu, ciekawe było rozwiązanie w Sandomierzu dla gapiów - godzina na kręcenie się po obozie i w tedy trzeba pilnować gratów, podobnie było w Detling i to jest czas na rozmowy i pokazywanie naszych rzeczy.

Także jeżeli chodzi o miejsca to również jestem zdania ,że jednak jest ważne aby inscenizacja odbywała się tam gdzie było historyczne starcie pomimo przebudowy okolicy. Myślę, że na wolnym placu wyglądało by to jak "mecz na boisku" (myślę o walkach w mieście a nie oryginalnych w terenie)

Darku dla siebie będziemy to robić jak skończy się moda na tego typu pokazy - a wiesz mi taka chwila nastąpi a teraz wg mnie należy jak najwięcej zyskać opinii pozytywnych każdej z 4 grup jak to ujął Miś aby może nowe ustawy dawały nam więcej swobody aby gapie chcieli nas oglądać bowiem to są wyborcy a politycy lubią mieć większą ilość głosów więc mogą zmienić prawo na naszą korzyść i w tym sensie piszę o tym i tak myślę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rogal dnia Wto 9:50, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JOHNY
Odznaczony za aktywność.
Odznaczony za aktywność.



Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1933
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 17:42, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Zapraszam wszystkich szanownych Widzów do Niepołomic Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RWN




Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Najpiękniejsza dzielnica-Żoliborz. Od zawsze

PostWysłany: Wto 23:01, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Michał "walczyłeś" pod klasztorem. A czy wiesz ile z okolicznych budynków przetrwało wojnę? Żaden bo ich nie było. Nawet sam klasztor to tylko tylko dowolna kopia tego co było podczas PW. Mój dziadek dowodził drużyną bronicą właśnie tego skrzydła, pod którym leżałeś jako ranny. Z budynku wojnę przetrwała tylko suterena. Tak więc motywacja, że jest to miejsce historyczne, to duże naciągnięcie. Dużo lepszym wyborem była zeszłoroczna Cytadela. Mokotów też był dość dobrze wybrany. Tylko tak naprawdę nikt nie widział (na Mokotowie) tych malutkich epizodów. Tych perełek, które tworzycie i z których jesteście tak dumni, bo było zbyt daleko. Dla widza i nie ma to znaczenia czy jest to 1; 2; 3 czy też 4 grupa, Mokotów był nudny. Bo miał dłużyzny. A te dłużyzny wypełniały właśnie te malutkie epizodziki. Dlatego też, żeby można było docenić coś innego niż huk wystrzałów czy wybuchy, warto powalczyć o dobre rozstawienie głośników, odpowiednią liczbę mikroportów czy nawet jeden telebim więcej.
Napoleonka to wspaniałe manewry - musztra bojowa całych oddziałów. II wojna to właśnie te scenki perełki. Bez nich widać tylko jak raz jedni biegną do przodu i strzelają, a za chwilę drudzy robią to samo. Dlatego właśnie twierdzę, że udana impreza to impreza, na której zapewniono możliwość jak najlepszego wglądu w to co się dzieje na placu. Ten wgląd to właśnie często dołożenie kilku dodatkowych barierek - patrz tegoroczny Kuczera. Wystarczyło właśnie dołożyć po dwie barierki na skrzydłach i oddalić widzów od ulicy, żeby kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset osób znacznie lepiej widziało. To dowód, że wcale nie trzeba zawężać strefy bezpieczeństwa, a czasem wręcz odwrotnie.
Z Waszych wypowiedzi wynika, że widz jest na dobrą sprawę zbędnym dodatkiem do inscenizacji. W takim razie po co je organizować? Po co bierzecie w nich udział? Żeby się dobrze bawić? Przecież jak tu powiedziano XIX w nie potrzebuje widzów - sponsorów. Jest samowystarczalny bo ma broń czarnoprochową. Może robić co chce, więc równie dobrze może organizować sobie sam między pułkowe manewry w dowolnym, nawet historycznym miejscu. Nawet w Polsce jest wystarczająco dużo nieużytków i zapomnianych miejsc, żeby również kawaleria mogła brać w nich udział.
I na koniec kolego Darku, ja całkowicie się zgadzam, że uczestnikom tego typu imprez w miarę możliwości przynajmniej powinno się zbilansować koszty. Nikt na tym majątku nie zrobi, a choć trochę kasy mniej przecieknie przez urzędnicze palce i zostanie dobrze spożytkowana.
Cieszę się, że temat spotkał się z zainteresowaniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RWN dnia Wto 23:11, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.reko.fora.pl Strona Główna -> Kwatera główna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin