www.reko.fora.pl

Ktoś

Wracając do pomysłu nt. kawalerii Księstwa Warszawskiego (i, że panny lubią/podziwiają/kochają kawalerzystów)

Jeśli chodzi o Dragonerię, to odpada - takie formacje przeszły do historii praktycznie pod koniec I Rzeczpospolitej.

Aby jednostka pasowała, do klimatów napoleońskich, jednocześnie walczyła we wszystkich możliwych bitwach i była tworzona przez Polaków należy wybrać tą jedną, jedyną słuszną:

1 Pułk Szwoleżerów-Lansjerów Gwardii Cesarskiej

Walczyli prawie wszędzie, od Somosierry (a więc słynna ośmiominutowa szarża) po Waterloo.

Jeśli chodzi o konie:
Należy poszukać stajni i wykonać następujący manewr:
1. Podchodzimy pod SOIA (Jak toś nie wie: Stowarzyszenie Organizatorów Imprez Airsoftowych)
2. Wybieramy ładne, silne koniec - najlepiej ogiery
3. Negocjujemy zniżę jako duża grupa
4. Płacimy za utrzymanie koniec (może uda się zejść poniżej 600 PLN/mies) - od Tej chwili (jeśli wciąż płacimy) jesteśmy jedynymi właścicielami konia
5. Treningi jazdy konnej powinny odbywać się kilka razy w tygodniu (np. 3-4 dni) po godzinie lub półgodzinie (jeśli postanowimy jeździć np. 6 godzin w week-end to zamęczymy konia.
6. Trzeba dogadać się, czy siodła i resztę rzeczy dla konia dostajemy od stajni, czy załatwiamy sami.
7. Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ĆWICZYĆ!

Rozumiem, że lista chętnych się zapełni (uprzedzam: to nie są małe koszta - acz satysfakcja z bycia kawalerią, i to taką: obrosłą w legendę, mężną, odważną.... ahhh...)

Zainteresowani:
1. Damotr

Kuba

Ktoś

O pannach był to raczej żart podyktowany zalotami pewnych trzech młodych kawalerów do panny w białej sukni, ale mniejsza z tym.

Z tego, co mówił Johny organizatorzy zwracają pieniądze za transport konia. To jeden.

Dwa: Jeśli mamy kawalerzystę, to raczej widzę TYLKO pracę z własnym - ułożonym pod siebie koniem.

Taki koń musi odpowiednio szybko reagować, móc obrócić się nie ruszając z miejsca i nie przejmować się specjalnie głośnymi dźwiękami (np. wystrzał z muszkietu czy armaty)

Właśnie dlatego zaistniałaby konieczność dzierżawy konia (patrz: kroki postępowania Very Happy

)

Krótko mówiąc tanie to nie jest a i wysiłku wymaga tytanicznego, ale jaka satysfakcja.

Edit: Co do wyglądu strzelców konnych: tak, prezentują się równie dobrze ale być może po prostu jestem zbyt ograniczony w temacie rekonstruktorki (to nie jest atak, tylko szczere wyznanie - bo aż tak dobrze na historii się nie znam) ale nie znalazłem ŻADNEJ formacji polskich strzelców konnych o takim szlaku bitew. 1 Pułk był w Hiszpanii, Rosji, na Elbie i pod Waterloo.

Kuba

Zaznaczam na wstępie, że z przewożeniem koni nie miałem styczności i nie jestem "ekspertem teoretykiem" w tej dziedzinie.
Pisząc o transporcie konia nie miałem na myśli kosztów, ale raczej logistyczne rozwiązanie takiej "operacji", tzn. stosowna przyczepka, pojenie i karmieni konia, itp. Ponadto takaż podróż na zagraniczne imprezy to raczej wyższa szkoła jazdy. Ale cóż pozostaje życzyć wytrwałości w realizacji zamierzenia.

Ktoś

Skoro masz ową wprawę to śmiem mieć podejrzenia, że mógłbyś ewentualnie pomóc.
Na razie myślę, że wystarczającym problemem będzie skompletowanie ubioru, wyposażenia, dzierżawy i ułożenie koni.

Choć za konstruktywną krytykę dziękuję.

Kuba

Ktoś

OK, źle Cię odczytałem.

Sebastian

Cieszę się, że powstaje kolejna grupa, szkoda, że akurat "Pudle". No nic....

Jurgen

No inicjatywa fajna, jak najbardziej godna by spróbować swych sił...
Ale ja się piszę dopiero jak skończę kompletować szpej i mundur fizyliera Razz

Tak czy siak, mam jedno małe zastrzeżenie...

Ktoś

Powiem tak: jeździłeś, wiesz, ja znam to jedynie z przypowieści o tym, że konie bojowe w większości były właśnie ogierami.

Być może wynika to z ich wytrzymałości etc. (w końcu np. 9 godzin taki konik musi wytrzymać) Jeśli masz obiekcje to je zgłaszaj - dzięki temu dojdziemy do ideału.

(Choć fakt, że agresywność ogierów i ich podatność na adrenalinę mogła też mieć cechy czysto bojowe - a tego niekoniecznie chcemy)

Jurgen

Mavnor

Damotr, sprawdzales moze, czy sa w warszawie ludzie, ktorzy juz czegos takiego nie robia? Bo moze latwiej i taniej byloby po prostu sie do nich przytulic?

Przerazaja mnie koszta utrzymania konia.

Ktoś

Kiedyś wiem, że coś takiego było (nawet są na zdjęciach w jednej ze stadnin do których wysłałem zapytanie), ale w chwili obecnej nie widu ni słychu.

Ew. wyślę dodatkowe zapytanie do Patataja, czy mają z nimi jeszcze jakiś kontakt.

Werewolf: Ty też poszukaj stadnin.

Kuba

[link widoczny dla zalogowanych]. To stronka stowarzyszenie, którego członkami są szwoleżerowie (miedzy innymi ludzie z Warszawy i okolic)

stefan

Dokladnie tak. po co tworzyc kolejna grupe szwolezerow, ktorzy juz istnieja, maja sie swietnie, rozwijaja sie i raczej niema problemu z wstapieniem do ich grupy. Z reszta mamy w tej grupie kilku znajomych.
ponixej adres ichniego forum( z reszta ze strony podanej przez Kube)

[link widoczny dla zalogowanych]